Jednak Warszawa po powstaniu była praktycznie zrównana z ziemią. Potężna strata materialna i duchowa. Odbudowane po wojnie miasto nigdy nie wyglądało już tak samo...
Dzisiaj mija 75
rocznica wybuchu powstania warszawskiego. Jest to jedno z
najważniejszych wydarzeń w najnowszej historii Polski. Była to
jedna z najkrwawszych bitew w miejskich podczas II wojny światowej,
często porównywana do bitwy w Stalingradzie. Nie można w żaden
sposób porównać powstania warszawskiego do powstań w Paryżu czy
w Pradze. Paryskie powstanie trwało tydzień i walczący mieli
zapewnione wsparcie sił alianckich. Powstanie praskie trwało 4 dni
w maju 1945 roku w obliczu pewnej klęski Niemiec. Postanie
warszawskie trwało 63 dni, w całkowitym osamotnieniu i braku pomocy
ze strony alianckiej. Słynne loty nad Warszawę niestety nie były w
stanie zmienić sytuacji walczących w stolicy. Armia Czerwona która
jeszcze w lipcu prowadziła natarcie, na polecenie Stalina zatrzymała
się na linii Wisły. Powstańcy którzy liczyli na wsparcie sowietów
(w końcu sojuszników naszych „sojuszników”) niemiło się
zaskoczyli. Dla Stalina masakra która odbyła się w Warszawie była
jak najbardziej na rękę. Tysiące młodych ludzi, patriotów,
pełnych wiary w Polskę, umierało na barykadach, a ludność
cywilna była masakrowana przez zwyrodnialców z SS. Ci ludzie nie
pasowali do sowieckiej wizji świata.
Ten fakt był też
zapewne jedną z przyczyn wybuchu powstania. Siły AK reprezentowały
obecność na terenie okupowanego kraju rządu polskiego który
przebywał na Zachodzie. Wystąpienie w roli gospodarzy w stolicy,
zapewne nieco pokomplikowało by sytuację Polskiego Komitetu
Wyzwolenia Narodowego (PKWN; utworzony 21 lipca 1944 roku), czyli
tymczasowego komunistycznego organu władzy w Polsce. Był to organ
władzy podporządkowany Stalinowi, na dodatek nielegalny (polski
rząd nadal istniał, miał przedstawicieli na terenie kraju). Jeśli
powstanie odniosło by sukces Stalin musiał by się zmierzyć ze
znacznym problem. Nie mogły przecież istnieć dwa rządy w jednym
kraju. Na dodatek rząd zachodni, zapewne nie zgodził by się na
utratę Kresów Wschodnich oraz podporządkowaniu ZSRR tak łatwo jak
PKWN. Polscy przywódcy w kraju doskonale to rozumieli i chcieli
doprowadzić do tego by Stalin musiał się z nimi liczyć. Tak więc
powstanie było nie tylko walką zbrojną przeciwko Niemcom, ale
także zagraniem politycznym przeciwko ZSRR.
Po wojnie przedstawiciele ZSRR często podawali za przyczynę braku pomocy powstaniu, fakt jakoby ich jednostki były wykrwawione i zmęczone walkami na Białorusi. Jednak dokumenty które ujawniono po upadku ZSRR, mówią całkiem co innego. 2. Armia Pancerna która prowadziła natarcie w stronę Warszawy została wprowadzona do walki 22 lipca. Więc jednostka była całkiem świeża. Porażka Rokossowskiego w bitwie pancernej pod Warszawą (25 lipca - 5 sierpnia) nie zahamowała natarcia tylko je spowolniła. Reszta dokumentów potwierdza, że sowiecka armia miała zamiar okrążyć Warszawę i utworzyć tzw: kocioł czyli odciąć obronę miasta od głównych sił.
Sam Stalin na początku nie był wrogo nastawiony do powstania. Zapewne liczył na jego szybki upadek i dalsze kontynuowanie planu. Jednak kiedy powstanie zaczęło się wydłużać, przyjął wrogą postawę skazując tysiące ludzi na śmierć.
A co z Amerykanami i Brytyjczykami. Pomimo zabiegów polskiej dyplomacji, administracja amerykańska i brytyjska była negatywnie nastawiona zarówno do niesienia pomocy powstaniu jak i samego powstania. Jedyną osobą która w jakikolwiek sposób starała się pomóc walczącej Warszawie był Churchill. Jednak jemu brakowało sił i środków. Powstanie warszawskie dla aliantów podobnie jak zbrodnia katyńska była problemem w pełnym porozumieniu się ze Stalinem. Można powiedzieć, że dla wielu polityków i wojskowych mocarstw zachodnich Polska z sojusznika przeobraziła się w nieprzyjemnego wrzoda, który raz po raz upominał się o swoje prawa. Tak więc sojusznicy z Zachodu po raz kolejny nas zawiedli.
Powstanie wywarło olbrzymi wpływ na kolejne pokolenia. Stało się symbolem bohaterskiej walki do końca, umiłowania ojczyzny i niezłomności. Nieważne czy powstanie miało szansę wygrać czy też nie. Jego wybuch jest niepodważalny faktem. Gdybanie co by było niczego nie zmieni.A wartości krwi przelanej za ojczyznę nie da się policzyć. Gloria victis.
Pierwsze dni sierpnia 1944. Patrol por. „Stanisława Jankowskiego ps. Agaton” z batalionu „Pięść” na pl. Kazimierza Wielkiego w drodze do Śródmieścia |
Kanały pozwalały się przemieszać pomiędzy dzielnicami Warszawy |
W powstaniu walczyło wielu młodych ludzi. |
Żołnierze Kolegium „A” – elitarnej jednostki Kedywu Okręgu Warszawskiego AK. |
Patrol Sanitarny Wojskowej Służby Kobiet. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz