SNOPEK
NA TRONIE CZYLI WAZOWIE NA TRONIE POLSKI
W
wielu przypadkach królów z dynastii Wazów ocenia się jednolicie.
Natomiast jest to olbrzymi błąd. Każdy z królów był inny miał
inne podejście do ustroju, szlachty, czy też religii. Od właśnie
tej podstawy zależała władza danego króla w ówczesnej Polsce.
Zygmunt III Waza- Zygmunt III Waza- król Polski w latach 1587-1632 |
Władysław IV Waza |
Kontynuatorem
tej polityki był jego syn Władysław obrany na tron w 1632 roku.
Król nie miał łatwych rządów. Zaraz na początku panowania
musiał rozwiązać problem wojny Moskwy z Rzeczpospolitą.
Następnie wybuchł konflikt z Tatarami który udało się szybko
zażegnać. Czasy pokoju król poświęcił na plany dotyczące z
Turcją i Szwecją. Wydawało by się to szkodliwe, jednako na takie
plany król potrzebował pieniędzy i poparci o które stale
zabiegał. To powodowało że można bez obaw powiedzieć że był
jednym z najbardziej lubianych władców. Najlepiej to można
zobrazować na przykładzie zachowania Kozaków. Na początku cały
problem kozacki nie musiał zakończyć się powstaniem i stratami
terytorium. Zarówno król jak i parlament byli gotowi uzgodnić
porozumienie. Jednak nagła śmierć króla w 1648 roku zniweczyła
szansę na porozumienie.
Jan Kazimierz Waza- ostatni z dynastii Wazów na tronie Polski |
Obrany
na tron nowy król Jan Kazimierz Waza nie rozumiał istoty ustroju
Rzeczpospolitej Obojga Narodów, są historycy, którzy twierdzą, że
nie lubił Polaków. Przerwał rokowania z kozakami co okazało się
tragiczne w skutkach. Próby wprowadzenia władzy absolutnej
napotkały olbrzymi opór szlachty, a nieudolne rokowania ze Szwecją
przyniosły tragiczny finał w postaci potopu szwedzkiego w latach
1655-1660, gdzie szlachta w początkowym stadium wojny opowiedziała
się po stronie najeźdźcy, w którym widziała gwaranta swoich
wolności. Jednakże zachowanie okupantów szwedzkich i ich króla
Karola Gustawa Wazy doprowadził do tego, że szlachta znów stanęła
po stron króla Jana Kazimierza. Jednakże po zakończeniu „potopu”
zamiast nawiązać współpracę z szlachtą, zraził ją uparcie
prąc do elekcji vivente rege (elekcja
za życia króla co szlachta traktowała jako zagrożenie ich
wolności jaką była wolna elekcja). Dalej kiedy upadł ten program
to rozpoczął próbę reformy państwa, którą oparł na
senatorach o wątpliwej reputacji politycznej, którzy zmieniali
zdanie w zależności jak im to było opłacalne (np. Jan Leszczyński
i Jerzy Lubomirski). Następnie, podczas kolejnych sejmów
zamiast skupić się nad zebraniem pieniędzy na skonfederowane
wojsko znów wróciła sprawa elekcji
vivente rege. Ostatecznie
te działania doprowadziły do wojny domowej pod nazwą rokoszu
Lubomirskiego, którą król przegrał pod Mątwami 1666 roku.
Masakra do jakiej wówczas doszło otrzeźwiła nieco rozgorączkowane
umysły i doprowadziły do względnej ugody. Jerzy Lubomirski ukorzył
się przed królem i udał się na emigrację, jednakże w tym czasie
zmarła żona króla Jana Kazimierza – Ludwika Maria, to go
ostatecznie załamało. Jan Kazimierz Waza abdykował w 1668
roku.
Podsumowując
rządy elekcyjnej dynastii Wazów w Rzeczpospolitej możemy bez
wahani potwierdzić to co już wcześniej stwierdziłem. Król który
potrafił rozmawiać z szlachtą, rozumiał działanie systemu
parlamentarnego w Polsce mógł na osiągnąć naprawdę wspaniałe
rezultaty Jednak kiedy król próbował zacząć rządzić wbrew woli
i interesów szlachty kończyło się to fatalnie. Sama to iż na
tronie polski pojawili się Wazowie doprowadziło do zmiany kierunków
polityki. Było to zrozumiałe i akceptowane. Jednak bezmyślne
dążenie król tej dynastii do opanowania Szwecji (zwłaszcza
Zygmunta III i Jana Kazimierza; w mniejszym stopniu Władysława IV)
było jawnym naruszeniem interesów polski an arenie międzynarodowej.
A to musiało wywołać opór.
MICHAŁ
KORYBUT WIŚNIOWIECKI CZYLI SZLACHTA SZUKA ODMIANY
Michał Korybut Wiśniowiecki niestety nie spełnił pokładanych w nim nadziei |
Po
nieszczęśliwym panowaniu Jana Kazimierz Wazy szlachta zebrała się
na sejmie elekcyjnym. Na króla obrano Michała Korybuta
Wiśniowieckiego. Pomimo iż był kandydatem austriackiego spisku
można było się liczyć iż stanie się dobrym królem. W końcu
pochodził z jednego z najwybitniejszych rodów magnackich. O
gospodarności rodu Wiśniowieckich świadczyły nie tylko olbrzymi
majątek ale także wpływy. Wy zaistniałej sytuacji można było
liczyć iż tak potężny ród wyda godnego polskiego tronu
monarchę. Niestety nikt nie mógł przewidzieć iż na tronie
zasiądzie taka miernota. Panowanie nowego króla można zaliczyć do
katastrofalnych. Sejmy były notorycznie zrywane. Król kompletnie
nie radził sobie z prowadzeniem parlamentu. Sejm został zerwany
nawet przez pewną upartą damę. Król nie miał władzy nad niczym
i nikim. Polska przypłaciła to niezdecydowanie utratą Podola na
rzecz Turcji. Bardzo trudno dociec co właściwie zajmowało wtedy
myśli króla. Zmarł on w 1673 roku zapewne u szczytu sił i
możliwości jednak bez pomysłu na władzę. Jednak kolejny król
polak miał się okazać znacznie lepszy w zapisywaniu się w
historii.
OSTATNI
ROZBŁYSK CHWAŁY CZYLI JAN III SOBIESKI NA TRONIE.
Jan
Sobieski wstępując na tron w 1674 roku miał już olbrzymie
doświadczenie zarówno wojskowe jak i polityczne. Do wojska wstąpił
w 1648 roku przez cały dwudziestoletni okres wojen służył w nim
zdobywając niezbędne doświadczenie. W pierwszym poselstwie wziął
udział w roku 1654. Za panowania Michała Korybuta prowadził wojnę
z Turcją. W dzień po śmierci króla, hetman Sobieski unicestwił
armię otomańską pod Chocimiem. Kiedy trzy miesiące później
wkroczył triumfalnie do Warszawy wpadł w sam środek sejmu
elekcyjnego. Praktycznie bez oporu został obrany królem.
Król
szybko opanował najazd turecki i zwrócił się w stronę Francji.
Był to wbrew pozorom krok bardzo korzystny. Oddało do polskiej
dyspozycji francuską dyplomację, pozwało to na prowadzenie
skuteczniejszej polityki z Turcją i Moskwą; Stwarzało obietnicę
stworzenia przeciw wagi dla manewrów frakcji prohabsburskich w
dziedzinie spraw wewnętrznych. Wreszcie otwierało możliwość
przywrócenia zwierzchnictwa Polski nad Prusami. Traktat podpisano w
Jaworowie. Sobieski maił otrzymywać 200000 talarów rocznie na
ekspedycję przeciwko państwu branderbursko-pruskiemu która miała
zostać podjęta zaraz po zakończeniu wojny z Turcją. Jednak
kalkulacje z 1675 roku okazały się chybione. Okazało się że Prus
nie da się tak łatwo pobić. Po drugie Porta nie chciała podpisać
pokoju, natomiast zawarła układ z Moskwą. Po trzecie spiski
stronnictwa profrancuskiego w Polsce, wywołały niezadowolenie
stronnictwa proaustriackiego które pod przywództwem Dymitra
Wiśniowieckiego zaczęło knuć spisek z Wiedniem mający na celu
obalenie króla. Na dodatek sejm nie ratyfikował postanowień z
Jaworowa. W ten sposób polityka królewska została mocno podkopana
zanim całkiem upadła. W 1679 Francja podpisała pokój z cesarstwem
i Prusami. Sobieski pozostał sam upokorzony, osamotniony i wściekły.
Stronnictwo profrancuskie osłabło.
Król
potrzebował jednak zwycięstwa. Okazja nadarzyła się w 1683 roku.
Turcy postanowili uderzyć na Wiedeń. Cesarz Leopold II zaapelował
o rychłą pomoc. Sobieski przyjął ją bez wahania. Wojska polskie
rozbiły armię otomańską najpierw pod Wiedniem( 12 września 1683
r.) a następnie pod Parkanami (7-9 października 1683 r.). Polski
król odniósł zwycięstwo jednak nie wyzyskał swojego zwycięstwa
należycie „ Wielki błąd Sobieskiego polegał na tym, że –
osiągnąwszy swój triumf- zaangażował się w r. 1684 w mające
się właśnie rozpocząć wojny Świętej Ligi. Koszt był ogromny,
a dywidendy przypadły w udziale niemal wyłącznie sąsiadom i
wrogom Rzeczpospolitej”1.
Kampania w Mołdawii również nie przyniosła korzyści. Na dodatek
w w 1686 roku kaprys jednego samowolnego posła pozbawił
Rzeczpospolitą Ukrainy którą oddano Moskwie. Kiedy wojna w końcu
dobiegła końca Rzeczpospolita była wyczerpana gospodarczo i
politycznie. Nie zadbano w należyty sposób o jej interesy na
wschodzie, w Prusach oraz na Bałtyku. Na dodatek wszystkie plany
Sobieskiego skuteczne torpedowała opozycja magnacka pod
przewodnictwem Sapiehów. Król zmarł w 1696 roku.
Podsumowując
król czasowo przywrócił blask i chwałę Rzeczpospolitej na arenie
międzynarodowej. Jednak to wszystko było tylko złudzeniem. Skromne
reformy wewnętrzne, zaniedbanie spraw ważnych, pogrążyło
państwo. Opozycję magnacką dało się ukrócić zaraz po victorii
wiedeńskiej kiedy król miał olbrzymie poparcie szlachty. Potem na
nowo magnateria zaczęła dyktować warunki. Dawny blask
Rzeczpospolitej zgasł ostatecznie. Nadchodził czas agonii.
1Norman
Davies – Boże Igrzysko Historia Polski, tom I, s.637 - 638
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz